poniedziałek, 19 lutego 2018

OVERKNEE BOOTS | KOZAKI ZA KOLANO W STYLIZACJI

Sporo zdążyło się wydarzyć od ostatniego wpisu. Doczekaliśmy się słonecznej (chociaż ciągle zamrażającej) zimy, POLSKIEJ EDYCJI VOGUE'A, a dodatkowo okazało się, że muszę wymienić dowód osobisty, bo jest już tak dojrzały. Rozwijając myśl: kocham słońce. O każdej porze roku. A to zimowe cieszy wyjątkowo mocno. W lecie na tyle przyzwyczaja do swojej obecności, że po jakimś czasie przestaje się go doceniać, a słoneczny dzień w zimie, to zupełnie inna kategoria. Zwłaszcza po długich i szarych tygodniach pełnych mroku i smogu. Właśnie, apropo smogu... 

Doczekaliśmy się polskiej edycji Vogue'a, o której sporo się mówi/ło, głównie krytykowało, zwłaszcza jeśli chodzi o okładkę. I faktycznie, sama mam mieszane odczucia. Ogromnie się cieszę, że Vogue dotarł do Polski i z jednej strony nie sposób nie podkreślić doskonałego wyboru modelek na pierwszą okładkę, z drugiej, nie sposób udawać, że nie poraża szary i deszczowy klimat sesji. Mam wrażenie, że z takim duetem można było zrobić coś bardziej inspirującego, co nie zmienia jednak faktu, że o tej okładce mówią wszyscy, co z kolei jest niewątpliwym sukcesem. Sama jestem w trakcie czytania - 360 stron przesiąkniętych modą to super pozytywne zaskoczenie. 

Na koniec odnośnik do tytułu - overknee boots, czyli kozaki za kolano, mój numer jeden na jesienno-zimowy czas, a więc zdecydowaną większość roku. O tych butach można by pisać wiele, albo ograniczyć się do stwierdzenia, że pasują praktycznie do wszystkiego, a jednocześnie odmieniają każdy strój. Najfajniej (i najpraktyczniej) noszą się do sukienek i spódnic, bo eksponując nogi dostarczają im przy okazji ciepła, czego nie zagwarantują zwykłe botki, czy szpilki. Nie dajcie się zwieść tym pięknym promieniom słońca, zima trzyma nadal twardo i temperatury wahają się w okolicy 0, także kozaki w dłoń, a raczej w kolano i maszerujmy w stronę wiosny. :)


czapka, spódnica H&M | kurtka ONLY | torebka Ralph Lauren | kozaki eobuwie.pl 

sobota, 3 lutego 2018

FAUX FUR & PEARL BOOTS | FUTERKO I BOTKI Z PERŁAMI

System grzewczy podczas nowo narodzonej zimy to podstawa. Sztuczne futerko wie to najlepiej i działa. Nie jestem pewna ile razy już zachwalałam ten rodzaj okrycia wierzchniego, ale ta liczba mogła pójść już w setki. A to wciąż za mało. Otulające ciepło naprawdę jest w stanie wynagrodzić nagły nawrót zimy, a już zwłaszcza, gdy podczas jednego dnia w południe mamy przedwiośnie, a wieczorem już Syberię. Co prawda mamy luty, co jasno wskazuje, że tego typu zdarzenia nie powinny może aż tak mocno dziwić, ale cóż poradzić człowiekowi (mi), który oczyma wyobraźni już widział słoneczne wakacje, a wyglądając przez okno widzi lodowe sople? Life happens. Zima się zaczyna, a wyprzedaże kończą, za co pewnie wdzięczny jest w tej chwili nie jeden portfel. Buty ze zdjęć były moim prawdziwym świętym grallem tegorocznych przecen. Tygodniami dosłownie przeszukiwałam każdą możliwą Zarę online, aż udało mi się trafić w końcu na swój rozmiar, no i tak o to goszczą na moich stopach notorycznie. Nie wiem jak Wy, ale ja w tym roku starałam się nie dać się zwariować na wyprzedażach i chyba całkiem nieźle mi to wyszło, bo od ostatnio zachwalanej (a na dzisiejszych zdjęciach wciąż noszonej) jedwabnej apaszki, skórzane botki z perłami są jedynymi rzeczami, obok których nie mogłam przejść obojętnie. A jak tam Wasz wyprzedażowy bilans? 



futerko H&M | top, spodnie, botki Zara | apaszka Ralph Lauren | torebka DKNY