Często z sentymentem patrzę na modę lat 90-tych. Może dlatego, że przez chwilę znów czuję się jak kilkuletnia ja, zachwycona niektórymi kreacjami, widzianymi na "starszych" paniach :). Jedną z nich jest skórzany płaszcz o długości midi, który w latach 90-tych nosiła moja mama. Ten jej był gładki i czarny i prawie za każdym razem, gdy ubieram ten swój, bordowo-czekoladowy z fakturą skóry krokodyla, przypominam sobie siebie w dwóch kucykach, spinkach, skarpetkach z falbankami i kolorowej sukience, gotowa na wyjście z moją mamą, ubraną w jej klasyczny, skórzany płaszcz. Nota bene, nie sądziłam, że tak w niego "wrosnę" tej jesieni, jest u mnie w niemal codziennym użytku od blisko dwóch miesięcy. Dzięki niemu doceniam też nowość w mojej szafie, czyli długość midi w okryciach wierzchnich - dodając do tego kozaki, mamy pokrycie niemal całej sylwetki, czyli opcja idealna dla zmarzluchów, których grono dumnie reprezentuję od zawsze ;).
płaszcz Dorothy Perkins, kozaki Zara