poniedziałek, 18 maja 2015

pink maxi pants & birthday thing

Nie wiem co ma w sobie maj (oprócz tego, że z racji urodzin jest oczywistym wyborem w kwestii ulubionego miesiąca roku), że wszystko w nim wydaje się piękniejsze. Nie wiem czym zasłużyłam sobie na tak wspaniałych ludzi wokół mnie, wiem za to, że tegorocznych urodzin nie zapomnę na pewno. Nie wiem też jak to się dzieje, że SH kolejny raz pozytywie mnie zaskoczył, natomiast wchodząc po konkretną rzecz do którejkolwiek sieciówki czuję się TAK. Lubię przełamanie pudrowego, dziewczęcego różu ciężką, czarną skórą, a płaskie, wygodne baleriny to jedyne buty na jakie mogę sobie pozwolić po urodzinowej imprezie. Tak się złożyło, że urodzinowy tort idealnie pasował do spodni, a urodzinowa torebka do kurtki i zdałam sobie z tego sprawę dopiero dziś, czyli (patrząc na godzinę) już dwa dni później. Hmm, jak tu nie kochać maja?


kurtka Stradivarius, spodnie SH, torebka Michael Kors, baleriny H&M.

niedziela, 3 maja 2015

suede skirt

Końcówka kwietnia nie była zbyt łaska pod względem pogody, ale jak brzmi przysłowie: "kwietniowe deszcze przynoszą majowe kwiaty", dlatego warto było czekać na mój ulubiony miesiąc w roku. Kilka lat temu świat oszalał na punkcie frędzli, które ozdabiały dosłownie każdy możliwy element garderoby sklepowych witryn, począwszy od bluzek, przez buty, kurtki, torebki etc. Mimo że ten trend na chwilę ustąpił, to w tym roku wraca ze zdwojoną siłą. Nie jestem największą na świecie fanką frędzli, ale przyznam, że czasami zupełnie odmieniają ciuch dodając mu niepowtarzalnego charakteru. Nowością w mojej szafie jest też zamszowa spódniczka o trapezowym kroju, kolor mnie zauroczył i aż się dziwię, że nie jest to kolor czarny.


bluzka Oasap/SH, spódnica i baleriny H&M, torebka Mohito