Za tegoroczne, wcześniejsze wakacje jestem wdzięczna majowi - mojemu ulubionemu miesiącowi, który w tym roku przyniósł mi wiele emocji. Co prawda nie wszystkie były pozytywne, ale z pewnością trudne do wymazania z pamięci. Tak samo jak Wyspy Kanaryjskie i Gran Canaria. Tydzień w raju - to chyba najbardziej adekwatny, streszczony opis wyjazdu. Gran Canaria jest pełna niezwykłych, wręcz odrealnionych miejsc, a jednym z nich jest historyczna dzielnica Vegueta, w której większość turystów zachwyca się częścią zabytkową i muzealną. Są jednak jednostki (ja), którym szczególnie zależało na widoku rozciągających się wręcz nierealnym urokiem pasmowo wzdłuż gór kolorowych domków, które z daleka przypominają makietę miasteczka zbudowaną z kolorowych klocków. Czerwona sukienka z falbaną przy dekolcie to doskonałe dopełnienie hiszpańskiego klimatu. Mam słabość do tego kroju i do czerwieni, dlatego była oczywistym wyborem. Podczas wakacji tego typu dekolt jest również sojusznikiem w pieszych wędrówkach połączonych z opalaniem. Jeśli jest na tym świecie ktokolwiek, kto zastanawia się nad tym czy warto mieć w szafie tego typu sukienkę, niech uwierzy mi na słowo - warto! :)
Sukienka TUTAJ, sandałki Zara, torebka Mohito