niedziela, 21 maja 2017

ROZSZERZANE RĘKAWY | KORONKA | BIRTHDAY MONTH

Jako fanatyczka wyczekiwania na urodziny, maj od zawsze dzieliłam na trzy oficjalne części: majówka-urodziny-maj pourodzinowy. Jako, że obecnie znajdujemy się już w ostatniej fazie mojego ulubionego miesiąca, tradycyjnie dopada mnie poeuforyjny zespół przygnębienia samoistnego. Niestety, w tym roku ewidentnie wywołany okropnym pechem do zdarzeń i ludzi, z którymi ostatnio przychodzi mi się mierzyć. Koronka, to ta świeża i ożywcza cząstka, która kojarzy mi się właśnie głównie z majem i która gra dzisiaj pierwsze skrzypce. Rozszerzane rękawy przypominają mi o dzieciństwie, kiedy w obiegu były nie tylko poszerzane doły rękawów bluzek, ale też nogawki spodni. W całości jasne zestawy to u mnie rzadkość, ale tym razem prawdziwy błękit jeansów i ciepły beż dodatków wydawał się jedynym słusznym wyborem. W końcu majowa biel koronki zobowiązuje :).


bluzka SH | spodnie Boss Orange (Hugo Boss), torebka DKNY via Zalando | botki Vagabond via Zalando


czwartek, 4 maja 2017

BLACK&WHITE LOOK | MAGNOLIA

Witam w moim pięknym, urodzinowym i ulubionym miesiącu, który w tym roku zaskoczył średnią pogodą podczas majówki. Dzisiaj gdy piszę te słowa już po powrocie z krótkiej wycieczki, za oknami akurat trzaskają pioruny i w tej sytuacji nikomu, ale to nikomu nie radziłabym pakować się w poniżej widoczne historie z białą krótką bluzeczką w roli głównej. Na swoją obronę dodam, że te kilka dni zrobiło znaczną różnicę, a wyjazd był w miarę (jak na możliwości maja) ciepły (kapryśne światło obecne na zdjęciach przyjęłam z grobową miną). Biel i czerń, duet jak wiadomo niezawodny, świetnie sprawdza się w każdej sytuacji. Ponieważ zależało mi na wygodzie, wybrałam iście getrowate materiały, których uroki doceniłam już jadąc w samochodzie, o pieszych wędrówkach nie wspominając. Jako odwieczna fanka majowych magnolii, w miejscu które widzicie na zdjęciach spędziłam wraz z moim R. dobre dwie godziny, by oprócz zdjęć oczywiście rozgościć się na pobliskiej ławce i jeść lunch w towarzystwie spadających pudrowo-różowych płatków. Z tego miejsca przepraszam wszystkich przechodniów, którym swoją przedłużającą się obecnością w tamtym miejscu, uniemożliwiliśmy podobnego korzystania z uroków tego zakątka. Wracając do bieli i czerni - tolerują towarzystwo każdego innego koloru, a ja oczywiście miałam ze sobą płaszcz, w dodatku różowy. Dla zainteresowanych - zdjęcia zostały zrobione w Arboretum Bolestraszyce, które wszystkim polecam.


bluzka Zara | spodnie Vero Moda | botki Solo Femme via Prima Strada