Czy zimą można nie lubić futerkowych płaszczy, kurtek i wszelkiego
rodzaju dodatków? Chyba nie. Bo w końcu kto świadomie chciałby
zrezygnować z tego wszechstronnie otulającego ciepła i niewątpliwego
uroku, które mają w sobie futra i których z całą pewnością nie mają
standardowe kurtki? Oczywiście nie mówię nie innym okryciom
wierzchnim, ale o tej porze roku futrzysko to mój zdecydowany faworyt.
Nie ma nic lepszego niż wieczorny spacer przyprószonymi śniegiem
alejkami, oświetlonymi tysiącami uroczych świecidełek świątecznych,
gdzie z każdej strony uderzają nas świąteczne akcenty, witryny,
atmosfera oczekiwania na święta i nucenia "Santa Claus is coming to
town". Idąc tak w dobrym towarzystwie oczywiście, popijając dodatkowe
ciepło w płynie w postaci czarnej kawy lub herbaty z cynamonem można
naprawdę docenić uroki zimy i oczywiście - futra. Tym razem w postaci
raczej basic, bo w końcu czarne spodnie i biały t-shirt to zawsze
dobry pomysł, a klasyka nie może się mylić. Tym samym przesłaniem
kierowałam się przy wyborze torebki, której obecność na moim ramieniu
jest ostatnio niemal tak samo oczywista, jak obecność futra. I ta
współpraca świetnie się sprawdza :).