niedziela, 19 listopada 2017

PIELĘGNACJA KOREAŃSKA | K-BEAUTY | MOJE KOSMETYKI

Są tutaj fanki pielęgnacji koreańskiej? Moja przygoda i totalne zauroczenie koreańską filozofią dbania o cerę zaczęły się (jak pewnie w przypadku wielu) od wieczoru z książką Charlotte Cho "Sekrety urody Koreanek". Jaką najważniejszą rzecz uświadomił mi ten poradnik pielęgnacji? Że Europejki (i nie tylko) w przeciwieństwie do Koreanek, przykładają zbyt dużą wagę do makijażu, a raczej kamuflażu, niż do sposobu pielęgnacji i dbania o cerę takiego, by mieć niewiele, lub najlepiej nic do ukrycia pod kolejnymi warstwami pudru i korektora. Książka przeuroczej Charlotte zrewolucjonizowała moje podejście do pielęgnacji skóry, to na pewno. Stopniowo wcielam w życie kolejne kosmetyki, które oddziaływały na moją skórę z lepszym lub z gorszym skutkiem - bo niestety, nie każdy kosmetyk koreański oznacza kosmetyk dobry i odpowiedni dla naszej cery. Moja jest wyjątkowo kapryśna i np. kompletnie nie polubiła się z powszechnie lubianą marką MIZON. W tej chwili mam swój kosmetyczny skład, który towarzyszy mi każdego dnia, ale oczywiście nie oznacza to końca moich koreańskich eksperymentów. 

Dziesięcioetapowy rytuał wg Charlotte Cho na początkowo może wydawać się maksymalnie skomplikowany, ale w praktyce wcale tak nie jest. Za o wiele bardziej skomplikowane uważam znalezienie odpowiednich dla siebie produktów, dzięki którym codzienna pielęgnacja będzie przyjemnością, a nie smutną, obowiązkową czynnością, do której zabieramy się niczym za karę. Czy uważam pielęgnację koreańską za skuteczną? TAK. I pewnie gdyby nie głosy koleżanek, które faktycznie zwróciły uwagę na poprawę stanu mojej cery, byłabym skłonna myśleć, że uważam ją za skuteczną, dlatego, że bardzo chcę żeby taka była ;). Ile to razy dawałam o jedną szansę za dużo jakiemuś kosmetykowi, właśnie z tego powodu, że bardzo chciałam, żeby się u mnie sprawdził? ;) Zdecydowanie zbyt wiele, dlatego teraz bez sentymentów odstawiam, lub oddaję komuś innemu do przetestowania produkt, który nie sprawdza się u mnie. 



10 kroków pielęgnacji koreańskiej oznacza trochę więcej niż 10 kosmetyków, ale niewiele więcej niż 10 minut i dużo lepszy humor. W demakijażu siła!
źródło: Charlotte Cho "Sekrety urody Koreanek"


Dwuetapowe oczyszczanie, czyli kosmetyk na bazie oleju i na bazie wody (i taki, którym zmywamy makijaż oczu). Do demakijażu oczu używam płynu micealrnego Mixa, po czym początek rytuału, czyli olejek myjący: u mnie Banila Co. Clean It Zero. Jego zadaniem jest rozpuszczenie makijażu, a najlepiej dozować go okrężnymi ruchami dłoni, tak, by zapobiegać utracie elastyczności skóry. 


Oczyszczającym kosmetykiem na bazie wody jest u mnie polecany przez Charlotte Benton Honest Cleasing Foam, czyli łagodna pianka myjąca do twarzy, która usuwa resztki makijażu odświeżając  i oczyszczając skórę. Jej zadaniem jest dogłębne oczyszczenie skóry, przez co zapobieganie pojawianiu się niedoskonałości i lepsze przygotowanie cery na kolejne kroki. 


Peeling to krok numer trzy. Moim ulubionym jest obecnie Skinfood Black Sugar Honey Mask Washoff, czyli przyjemna peelingo-maseczka, która nie tylko oczyszcza, ale też dzięki swojemu odżywczemu składowi - nawilża skórę. Zwykle trzymam ją na skórze trochę dłużej, niż zwykły peeling. Ten zapach mnie urzeka, a dodatek brazylijskiego czarnego cukru i nawilżającego miodu to mieszanka, która pozostawia skórę miękką i czystą.


Tonik nawilża, oczyszcza i przywraca skórze właściwe pH. Neogen Real Fresh Cleansing Water Rose to moja miłość, miłość i jeszcze raz MIŁOŚĆ. Oczyszczająco-nawilżająca formuła na bazie sfermentowanych płatków róż, które frywolnie pływają sobie we flakoniku, kojarzą mi się z tym co najlepsze, dodatkowo zamkniętym w wygodnej buteleczce. Jego skład jest naprawdę imponujący. Uwielbiam go używać. To mój obecny święty graal wśród toników. 


Esencja, czyli serce koreańskiej pielęgnacji. Konkretniej mieszanka rodzimych koreańskich roślin, która przyczynia się do zachowania cudownego wyglądu Koreanek na długie lata. W Polsce jeszcze do niedawna mało kto w ogóle o esencjach w makijażu słyszał, dzisiaj NA SZCZĘŚCIE mamy dostęp do sporej ich liczby, mimo że do większości ciągle wyłącznie online. Moją obecną jest słynna Missha Time Revolution The First Treatment Essence. 

Serum = kosmetyk pod krem lub maseczkę. Jego zadaniem jest w dużej mierze potęgowanie działania kolejno nakładanego kosmetyku. Dodatkowo, Dear Klairs Freshly Juiced Vitamin Drop Serum wygładza, rozjaśnia przebarwienia, nawilża i odżywia cerę. Zdecydowanie mogę go polecić. 


Maseczki w płachcie to chyba najbardziej relaksująca część pielęgnacji koreańskiej. Stosowane 1-2 razy w tygodniu zdecydowanie poprawiają stan cery. Moje ulubione to te z firmy Skin79, głównie All That Black i Fresh Garden Snail. Maseczki mają za zadanie dosłownie upiększać cerę i faktycznie to robią. Dodatkowo rozjaśniają (nie mylić z wybielaniem) odżywiają, nawilżają i regenerują. 

Moim zdecydowanym ulubieńcem wśród maseczek o klasycznej formule są te z Glamglow. Obecnie - widoczna na pierwszym zdjęciu Glamglow Thirstymud Hydrating Treatment, ekstremalnie nawilżająca i pięknie pachnąca mikstura, którą kocham. 


Krem pod oczy Skinfood Royal Honey Essential Eye Cream to kolejny obok wcześniej opisywanego peelingu i kremu nawilżającego z tej samej serii ulubieniec, którego polecam. Świetnie nawilża i odżywia skórę pod oczami, dosłownie gasi jej pragnienie dzięki zawartości pszczelego mleczka i ekstraktów miodu. 
Nawilżający krem Skinfood Royal Honey Essential Queen Cream z dodatkiem miodu dojrzewającego dogłębnie nawilża i dodaje jej blasku, przy zachowaniu świetnego, jak to zwykle w przypadku Skinfood składu. 


Nawilżającą rolę spełnia też u mnie Missha Super Aqua Cell Renew Snail, czyli krem z wyciągiem ze śluzu ślimaka, który dzięki swojemu składowi silnie regeneruje skórę, pomagając odbudować jej ewentualne uszkodzenia. 
W roli ochronnego SPF, a zarazem jako początek makijażu stosuję uwielbiany przeze mnie Erborian CC Creme z wąkrotką azjatycką, który jest jednocześnie świetnym kremem i delikatnym podkładem, przy czym pięknie rozświetla twarz. 
Z widocznej na zdjęciu miniaturowej serii Golden Snail marki Skin79 uwielbiam tonik, emulsję i krem i zdecydowanie przymierzam się do zakupu pełnowymiarowych produktów. 



Magazyn Day&Night Październik 2017 / mój artykuł na temat k-beauty

21 komentarzy:

  1. Zapisuje post i będę czytać o tych mazidłach :D
    A tą różową książeczkę kocham cała miłością swoją :)

    https://szopit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę Charlotte Cho przeczytałam podczas wakacji w zeszłym roku. Świetnie napisana, zawiera niezwykle przydatne porady i rozwiewa wątpliwości dotyczące pielęgnacji cery. :) Fajnie, że wprowadzasz w życie pielęgnację w 10 krokach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę w końcu zakupić tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie próbowałam jeszcze takiej pielęgnacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba by mi się nie chciała, tego wszystkie nakładać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten tonik mnie zainteresował!
    Dołączam do grona obserwatorów, jestem ciekawa kolejnych wpisów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o tej koreańskiej pielęgnacji coraz więcej się słyszy :)
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  8. Zestaw miniaturek skin79 mam w planach kupić i wypróbować na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi! I'm at work surfing around your blog from my new apple iphone!
    Just wanted to say I love reading through your blog and look forward
    to all your posts! Carry on the excellent work!

    OdpowiedzUsuń
  10. jeszcze nie miałam okazji używać żadnych koreańskich kosmetyków, może kiedyś wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam wiele o tej książce,i o koreańskiej pielęgnacji ☺
    Nie mogę się jednak odważyć na kupno kosmetyków koreańskich ☺
    Jednak demakijaż to u mnie podstawa ☺
    Pozdrawiam
    Lili-93.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mialam szans przetestowac zadnego z tych produktow

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe produkty, nigdy wcześniej ich nie testowałam. :)
    Z pewnością zostanę tu z Tobą na dłużej, obserwuje!
    Życzę miłego weekendu i serdecznie pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Do tych koreańskich specyfików podchodzę z dużym dystansem, ale prawdą jest to, co napisałaś o europejkach...że jesteśmy mistrzyniami kamuflażu a nie pielęgnacji;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hi everyone! Marvelous comment! I like strategy that you referred to Blogger:
    merely inspirations. Nice one for this key fact well-arranged article concerning Blogger: merely inspirations!
    This is exactly what We were trying to find.
    I’m a lttle bit green since i can’t generate as effective as
    your business. Writing task can make everyone scream and furthermore distressed since i have a need to put many caused by today's insightful computer .

    And I Also would want to provide the hyperlink into the website that will help us a fantastic deal with the the little writing health problems.This is exactly why About how
    exactly to utilise authoring support. To access respected organizations Profit this great site best resume service reviews where there are
    much of a range of in-depth critical reviews to do with quite a number
    of web based creating enterprises

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow!Ile kosmetyków!!! Chciałabym wszystkie wypróbować.

    OdpowiedzUsuń